Nowoczesny magazyn

Sebastian Kita: „Klauzule kontraktów handlowych wobec wojny w Ukrainie”

Pomimo faktu, że wojna trwa już 10. miesiąc, nie można powiedzieć, że przyzwyczailiśmy się do tych nowych realiów, nie tylko politycznych ale i gospodarczych. W szczególności dotyczy to branży uczestniczącej w obrocie handlowym ze wschodem. Wszystko to wywołuje uzasadnione pytania wśród przedsiębiorców o wpływ tych zdarzeń na już zawarte lub mające być dopiero zawarte kontrakty handlowe.

Skutki wybuchu wojny w Ukrainie dla branży transportowej i logistycznej

Rozważając podstawowe skutki wybuchu wojny w Ukrainie dla branży transportowej i logistycznej, pod uwagę należy wziąć przede wszystkim znaczne osłabienie tempa wzrostu gospodarczego, utrudnienia bądź niemożność korzystania z sieci transportowej zniszczonej wskutek działań wojennych, zakłócenia w dotychczasowym łańcuchu dostaw, a także zwiększenie się kosztów transportu wskutek wzrostu cen paliw.

Na sytuację polskich przedsiębiorców transportowych i przeładunkowych piętno odcisnął także znaczny odpływ siły roboczej z uwagi na udział ukraińskich pracowników w działaniach wojennych. Zgodnie z danymi zebranymi przez ONZ na dzień 5 lipca 2022 r., od początku wojny granicę z Ukrainy w kierunku Polski przekroczyło prawie 9 mln osób, zaś na teren Ukrainy z Polski przemieściło się ponad 3,2 mln osób. Przy czym, należy mieć na uwadze, że ludność, która powróciła na teren pogrążonego w wojnie kraju to w dużej mierze mężczyźni.

Co więcej, z rynku ukraińskiego wycofało się wiele firm logistycznych, transportowych i kurierskich takich jak: DHL, DPD, UPS. Dodatkowo, Rosji nie obsługują już giganci żeglugowi tacy jak duński Maersk, francuski CMA i szwajcarski MSC.

Powyższe jednoznacznie wskazuje na to, że przedsiębiorcy branży transportowej stanęli przed ogromnym wyzwaniem w zakresie konieczności bieżącego funkcjonowania w nowej, niezwykle trudnej sytuacji ekonomicznej, na którą nakłada się dodatkowo najwyższy od wielu lat poziom inflacji oraz opóźnione w czasie skutki gospodarcze lockdownów, wprowadzonych z uwagi na pandemię COVID-19.

Wielu z tych przedsiębiorców, związanych jest kontraktami zawartymi na długo przed wybuchem wojny, zaś, jak wynika z przytoczonych wyżej statystyk i badań, od lutego 2022 r. sytuacja na rynku uległa drastycznej zmianie. Co zatem ze świadczeniami umownymi, których prawidłowe wykonanie jest znacznie utrudnione z uwagi na nieoczekiwaną zmianę realiów życia gospodarczego?

Klauzula siły wyższej

Pierwszym, naturalnym rozwiązaniem, które przychodzi w tej sytuacji na myśl jest skorzystanie z klauzuli siły wyższej.

Siła wyższa ujmowana jest jako zdarzenie, które jest:

(1) zewnętrzne w stosunku do obu stron (czyli żadna ze stron nie może przyczynić się do jego powstania);
(2) niemożliwe do przewidzenia; i
(3) niemożliwe do zapobieżenia jego skutkom.

Nie powinno budzić wątpliwości, że wojna w Ukrainie spełnia wszystkie wymienione przesłanki. Naturalnie, konieczne jest również wystąpienie związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy działaniami wojennymi a utrudnieniami w toku realizacji umowy (przykładowo: brak możliwości dotrzymania terminów umownych czy wzrost kosztów koniecznych na realizację zobowiązań).

Wpływ wystąpienia siły wyższej na wykonanie umowy należy potwierdzić odpowiednimi dowodami, które wykażą, że nie było możliwości wykonania zobowiązania. To strona powołująca się na zaistnienie siły wyższej musi udowodnić wpływ, w tym przypadku wojny w Ukrainie, na brak możliwości wykonania czy należytego wykonania umowy. Oprócz tego strona musi także wykazać, że dochowała należytej staranności i podjęła wszelkie możliwe czynności, aby zrealizować umowę.

Co ciekawe, instytucja siły wyższej nie jest wprost uregulowana w przepisach. Nie ma zatem jednej formy i różni się w zależności od przyjętych postanowień umownych. Przy konstruowaniu takiego postanowienia należy zwrócić uwagę na obowiązek niezwłocznego powiadomienia drugiej strony o wystąpieniu przypadku siły wyższej. Jeżeli bowiem tego obowiązku nie dopełnimy, to pomimo wystąpienia siły wyższej i niemożliwości realizacji umowy, nie będziemy mogli korzystać z dobrodziejstwa tego przepisu. Podkreślenia wymaga, iż, w praktyce, zdecydowana większość postanowień dotyczących siły wyższej zawiera właśnie obowiązek niezwłocznego powiadomienia drugiej strony.

Co natomiast w sytuacji, gdy umowa w ogóle nie zawiera klauzuli siły wyższej? Sytuacja podmiotu dotkniętego skutkami zdarzenia jest na pewno gorsza, ale nie beznadziejna. Z pomocą przychodzą bowiem ogólne przepisy Kodeksu cywilnego odnoszące się do zasad odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania. Zgodnie z ogólną zasadą, dłużnik ponosi taką odpowiedzialność, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Różnica zatem w obu instytucjach jest taka, że przy klauzuli siły wyższej, dłużnik jest automatycznie zwolniony z odpowiedzialności, jeżeli dopełnił warunki przewidziane w klauzuli, zaś przy wspomnianej wcześniej zasadzie odpowiedzialności, dłużnik jest przede wszystkim zobowiązany i dopiero niejako następczo może się bronić, że nie wykonał zobowiązania z niezależnych od siebie przyczyn.

Na koniec omawiania klauzuli siły wyższej, należy zwrócić uwagę na problem: co z nowymi kontraktami? Tzn. takimi, które są zawierane już po agresji Rosji na Ukrainę. Jak wspomniano na początku, przesłanką siły wyższej jest to, że jest niemożliwa do przewidzenia. Żyjemy natomiast w rzeczywistości wojny za naszą granicą, która trwa już 10 miesięcy. Podobnie było przecież z pandemią COVID – 19: na początku była dla nas wszystkich wielkim zaskoczeniem, ale później żyliśmy z nią przez kolejne dwa lata (i właściwie nadal żyjemy w tych realiach). Problemu tego nie da się jednoznacznie rozwiązać, ale trzeba przyjąć, że zawierając dziś umowę należy mieć na uwadze trwającą wojnę i jej skutki na nasze zobowiązania. Jeżeli bowiem nie wystąpi jakaś dodatkowa, szczególna i nowa okoliczność związana z tym konfliktem to powoływanie się na siłę wyższą może być nieskuteczne.

Klauzula nadzwyczajnej zmiany okoliczności

Inną instytucją pozwalającą ingerować w istniejący stosunek prawny jest tzw. klauzula nadzwyczajnej zmiany okoliczności. Co ważne, klauzula ta znajduje zastosowanie niezależnie od woli strony przy zawieraniu umowy, czyli nie musi ona zostać przewidziana w umowie. Wynika ona bowiem wprost z przepisów. Co ciekawe, jej początki sięgają czasów starożytnych, gdzie pojawiły się pierwsze głosy, zwracające uwagę na konieczność rozważenia słusznych interesów stron umowy, jeżeli po jej zawarciu nastąpiło nieoczekiwane, nadzwyczajne wydarzenie, które istotnie wpłynęło na położenie kontrahentów. Stąd też klauzula ma swoją łacińską nazwę: rebus sic stantibus.

Klauzula ta znana jest w systemach prawnych większości współczesnych państw. W Polsce brzmi ona następująco: „Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym”.

Zauważyć można bardzo wiele podobieństw do omawianej wcześniej klauzuli siły wyższej, czyli m.in.:

(1) modyfikację zobowiązań mających swoje źródło w umowie;
(2) zaistnienie nadzwyczajnych okoliczności, których strony nie mogły przewidzieć w momencie zawarcia umowy;
(3) nadzwyczajne okoliczności powinny dotyczyć zdarzeń uniwersalnych, niemających źródła u którejkolwiek ze stron.

Należy natomiast zwrócić uwagę, że klauzula nadzwyczajnej zmiany okoliczności wymaga już nie tylko, aby strona napotkała trudności w realizacji umowy. Musi bowiem wystąpić stan, w którym spełnienie zobowiązania byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą. Muszą wystąpić zatem utrudnienia praktyczne (jak np. zakłócenia w łańcuchu dostaw bądź utrudnienia w korzystaniu z sieci transportowej) albo zagrożenie rażącą stratą. W tym ostatnim aspekcie majątkowym, podkreślenia wymaga, że aby skorzystać z omawianej instytucji, możliwa strata musi być rażąca. Dopuszczalna jest bowiem możliwość poniesienia przez stronę pewnego rodzaju uszczerbku finansowego – wpisuje się on wszak w ryzyko kontraktowe występujące normalnie w obrocie gospodarczym.

Ponownie przy tym należy zwrócić uwagę na fakt, że przesłanki klauzuli nadzwyczajnej zmiany okoliczności nie zostaną spełnione, jeżeli strony zawarły umowę w okresie, podczas którego miały miejsce szczególne okoliczności, np. licząc na późniejsze ustabilizowanie sytuacji podczas wykonania umowy, a stan ten ostatecznie nie nastąpił. Co do zasady, nie wyłącza to jednak możliwości powoływania się na wojnę w Ukrainie przy nowych umowach. Można sobie bowiem wyobrazić skuteczność argumentacji, że zawarto umowę np. w lipcu (wojna trwała już 5 miesięcy), ale do tego czasu nie było żadnych problemów z realizacją umów, gdyż konflikt ten nie dotykał akurat tej sfery działalności. Dopiero później nastąpiło coś szczególnego, jakiś nieznany i nowy aspekt wojny, który znacząco utrudnia wykonanie zobowiązania.

Przechodząc dalej, to, co najbardziej odróżnia klauzulę rebus sic stantibus od klauzuli siły wyższej jest okoliczność, że zmiana bądź zakończenie umowy w oparciu o klauzulę nadzwyczajnej zmiany okoliczności uwarunkowana jest koniecznością obrania drogi sądowej tj. wytoczenia powództwa. Strona powołująca się na zmianę stosunków, nie może tego uczynić samodzielnie – kompetencja ta jest zastrzeżona tylko dla sądu. Możliwości sądu przy rozstrzyganiu takiej sprawy są naprawdę duże. Może on:

(1) oznaczyć sposób wykonania zobowiązania (czyli zmienić zobowiązania stron);
(2) zmienić wysokość świadczenia; a nawet
(3) orzec o rozwiązaniu umowy i rozliczyć strony z dotychczasowych czynności.

Wszystko to oczywiście po wszechstronnym i dogłębnym rozważeniu interesów obu stron, dlatego procesy opierające się na omawianej klauzuli nie należą do łatwych.

Sankcje PL i UE a klauzule kontraktowe

Ostatni temat, który wymaga przybliżenia to polskie i unijne sankcje na Rosję w związku z jej agresją na Ukrainę, a w szczególności wpływ tych sankcji na wykonywanie umów i możliwość zabezpieczenia się poprzez odpowiednie klauzule umowne.

Najpierw jednak warto podsumować niektóre z zastosowanych aktualnie sankcji:

  1. Sektor finansowy:
    a) ograniczenie dostępu niektórych rosyjskich banków i przedsiębiorców do unijnych pierwotnych i wtórnych rynków kapitałowych;
    b) zakaz transakcji z rosyjskim Bankiem Centralnym i Bankiem Centralnym Białorusi;
    c) wykluczenie niektórych rosyjskich i białoruskich banków z systemu SWIFT;
    d) zakaz dostarczania do Rosji i na Białoruś banknotów euro;
    e) zakaz finansowania publicznego lub inwestycji w Rosji;
    f) zakaz inwestowania i wnoszenia wkładu w projekty współfinansowane przez Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich.
  2. Energia:
    a) zakaz importu węgla z Rosji;
    b) zakaz importu ropy naftowej z Rosji, z ograniczonymi wyjątkami;
    c) pułap cenowy związany z transportem morskim rosyjskiej ropy naftowej dla państw trzecich;
    d) zakaz eksportu do Rosji towarów i technologii dla sektora rafineryjnego;
    e) zakaz nowych inwestycji w rosyjski sektor energetyczny.
  3. Transport:
    a) zamknięcie przestrzeni powietrznej UE dla wszystkich samolotów rosyjskich i samolotów zarejestrowanych w Rosji;
    b) zamknięcie portów UE dla rosyjskich statków (w tym zakresie przyjęto również środki zapobiegające obsłudze statków rosyjskich, które zmieniły niedawno banderę);
    c) zakaz wjazdu do UE rosyjskich i białoruskich przewoźników drogowych;
    d) zakaz eksportu do Rosji towarów i technologii sektora lotniczego, morskiego i kosmicznego.
  4. Surowce i inne towary:
    a) zakaz importu z Rosji żelaza, stali, drewna, cementu i tworzyw sztucznych;
    b) zakaz importu złota z Rosji;
    c) zakaz importu z Rosji owoców morza, wódek, papierosów, biżuterii i kosmetyków.
  5. Usługi na rzecz Rosji, osób w Rosji i rosyjskich podmiotów:
    a) zakaz świadczenia usług w zakresie prowadzenia portfeli lub rachunków kryptoaktywowych i w zakresie przechowywania kryptoaktywów;
    b) zakaz świadczenia usług architektonicznych i inżynieryjnych;
    c) zakaz świadczenia usług doradztwa IT i doradztwa prawnego.

To, co może być szczególnie istotne to sankcje w zakresie energii, transportu oraz surowców. Pomimo bowiem, wydawałoby się, jasnych przepisów, praktyka pokazuje jak trudno nieraz odnaleźć się w nowej sytuacji, szczególnie wobec skomplikowania aktualnych, globalnych relacji gospodarczych. Przykładowo, przedsiębiorca chciał dokonać w polskim porcie przeładunku złomu stalowego ze statku podnoszącego banderę państwa nieobjętego sankcjami. Problem tkwił jednak w tym, że dokumenty jasno wskazywały, że towar pochodzi z Rosji. Jak wskazano wcześniej, jednym ze środków sankcyjnych jest zakaz importu stali z Rosji, ale nie tylko importu bowiem dotyczy to wszystkich usług wspomagających, jak przywóz, transport, pośrednictwo, itp. Czy zatem przedsiębiorca mógł przyjąć takie zlecenie? Otóż tak. Konieczne było jednak upewnienie się, aby dokumenty towarzyszące towarowi zawierały kod CN prawidłowy dla złomu, a nie dla poszczególnych wyrobów stalowych, jak arkusze, blacha, pręty. Rozporządzenie unijne dotyczące sankcji zawiera bowiem szczegółowy wykaz kodów CN przynależnych towarom objętym sankcjami. Niemniej, sytuacja ta obrazuje skomplikowanie sytuacji, w jakiej znaleźli się uczestnicy łańcucha dostaw.

A jak wyglądają sankcje nałożone przez stronę polską? Dość podobnie, ale na uwagę zasługują m.in. zagrożenia związane z naruszeniem zakazów. Po pierwsze zwrócić należy uwagę na część podmiotową sankcji. Kolejnymi decyzjami Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji włącza podmioty na listę sankcyjną. Są to zarówno osoby fizyczne (najczęściej obywatele Rosji i Białorusi), jak i osoby prawne, w tym polskie spółki uczestniczące w obrocie towarami masowymi. Często spółki te mają tak skomplikowaną strukturę kapitałową, że nie jest proste stwierdzenie, że wchodzimy w relacje handlowe z podmiotem objętym sankcjami. Należy także pamiętać, że wspomniana lista jest wciąż aktualizowana.

Polska ustawa określa także dotkliwe kary administracyjne oraz odpowiedzialność karną z tytułu jej naruszenia lub naruszenia unijnych rozporządzeń sankcyjnych. Za naruszenia przepisów ustawy i unijnych rozporządzeń sankcyjnych przewidziane są także kary administracyjnie w wysokości do 20 mln zł. Obok dotkliwej odpowiedzialności finansowej wymierzonej w podmiot gospodarczy, na osoby fizyczne może zostać nałożona kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 3 lata.

Jak widać, sytuacja zaczyna być niebezpieczna dla podmiotów uczestniczących w łańcuchu dostaw, tym bardziej, że naruszenia sankcji można dokonać zupełnie nieświadomie. Jak zatem można się zabezpieczyć? Pewne minimum to niewątpliwie wprowadzenie w umowach dodatkowych klauzul dotyczących sankcji polegających na złożeniu przez strony odpowiednich oświadczeń (np. że towar lub środek transportu nie będzie objęty sankcjami) i przyjęciu na siebie odpowiedzialności za ich nieprawdziwość.

A co z już z zawartymi umowami? Czy należy je wypowiadać? Należy podkreślić, że zarówno unijne jak i krajowe regulacje dotyczące sankcji, nie nakładają obowiązku na podmioty, aby wypowiadały umowy zawarte z podmiotami objętymi sankcjami lub dotyczące towarów i usług, wobec których również zastosowano środki ograniczające. Z drugiej strony, wobec konieczności stosowania sankcji, w praktyce utrudnionym lub niemożliwym może być dalsze kontynuowanie stosunku prawnego wobec ryzyka narażenia się na brak zgodności z reżimem sankcyjnym i tym samym ryzyko nałożenia dotkliwych kar. W tym zakresie unijne regulacje przewidują wyjątek od obowiązku zaspokajania roszczenia w związku z transakcją, której wykonanie zostało zakłócone poprzez stosowanie środków sankcyjnych. Otóż, nie zaspokaja się jakichkolwiek roszczeń w związku z jakąkolwiek umową lub transakcją, których wykonanie zostało zakłócone, przez środki ograniczające, w tym roszczeń odszkodowawczych lub wszelkich innych roszczeń tego rodzaju, takich jak roszczenia o odszkodowanie lub roszczenia wynikające z gwarancji, w szczególności roszczenia o przedłużenie terminu płatności lub zapłatę zobowiązań, gwarancji lub odszkodowań, w szczególności gwarancji finansowych lub odszkodowań finansowych w jakiejkolwiek formie.

Jakie są zatem inne możliwe działania zaradcze, jeżeli pomimo przedstawionego zwolnienia, brak jest woli kontynuowania umowy? Przy braku wyraźnej podstawy umożliwiającej wypowiedzenie umowy, zalecanym jest:

(1) przeanalizowanie treści umowy pod kątem postanowień przewidujących przesłanki wypowiedzenia, odstąpienia czy znanej nam już klauzuli siły wyższej;
(2) rozważenie możliwości wypowiedzenia umowy w oparciu o bezwzględnie obowiązujące przepisy prawa;
(3) rozważenie możliwości powołania się na omówioną już klauzulę rebus sic stantibus.

Omówienie tematu wpływu wojny w Ukrainie na relacje umowne to zagadnienie bardzo kompleksowe, a sytuacja jest bardzo dynamiczna (np. poprzez stale uzupełniany i rozszerzany wachlarz sankcji przeciwko Rosji) – z czym wszyscy uczestnicy międzynarodowego obrotu gospodarczego muszą się zmierzyć.

Sebastian Kita, radca prawny
Czyżyk Mickiewicz i Wspólnicy sp. p.
Szczecin – Gdynia – Gdańsk